BLOG

Wszystko co musicie wiedzieć o Mercedesach ery Bruno Sacco

Wielu ludzi uznaje lata 80 i 90 jako najlepsze lata Mercedesa. A wiecie kto odpowiadał za design samochodów tej marki w tamtych czasach? Bruno Sacco właśnie! Dlatego też, znana ze swojej wytrzymałości mechanika mogła być opakowana w tak efektownie wyglądające nadwozia. Jednak samochody projektowane przez Bruno miały spełniać o wiele więcej wytycznych niż tylko dobrze wyglądać. Ale najpierw by lepiej zrozumieć to o czym będę pisał dalej przybliżmy sobie życiorys Bruno Sacco.

Bruno Sacco i jego zasady

Bruno Sacco urodził się w 1933 we włoskim mieście Udine. Po studiach w Turynie chciał pracować dla firm karoseryjnych takich jak Ghia i Pininfarina, jednak jego starania spełzły na niczym. Zrobił więc to co zrobiłby każdy normalny człowiek i zawodowo zajął się glazurnictwem. Żartuję, gdyby tak było, nie byłoby ani tego wpisu ani “Desek Sacco”. Po porażkach Bruno przeprowadził się do Niemiec, gdzie w roku 1958 został zatrudniony jako projektant w Mercedesie. Na początku jednak, praca szła mu ciężko, bo jak to sam Bruno określał, nigdzie nie było “zapisanych reguł (designu i stylistyki)”. Przyjrzał się więc filozofii założyciela marki, Gottlieba Daimlera, która brzmiała “Najlepsze, lub nic”. Maksyma ta pozostaje hasłem reklamowym marki po dziś dzień. Bruno postanowił więc wprowadzić kilka nowych przełomowych zasad. Oto one:

Jednorodność Pozioma – ta zasada wymagała od każdego modelu, by wyglądał podobnie i posiadał cechy charakterystyczne marki, tak by zarówno najmniejszy jak i największy model Mercedesa były bez problemu rozpoznawalne jako Mercedes. Zasadę tę do tej pory wyznaje większość producentów samochodów.

Powinowactwo Pionowe – to zdecydowanie ciekawsza reguła. Jej celem jest to, by projektować samochody tak, by nawet wypuszczenie następcy nie powodowało, że model wygląda przestarzale. Ten zabieg pozwalał utrzymać ponadczasowość modeli Mercedesa i wydłużyć ich cykl życia, który wtedy wynosił około 20-30 lat(!).

To jednak nie jedyne cechy charakterystyczne modeli projektowanych przez Bruno Sacco. Jest on również pomysłodawcą wielu ciekawych rozwiązań stylistycznych, które nie zawsze były podyktowane tylko i wyłącznie tym jak samochód ma wyglądać. Często stylistyka modeli projektowanych przez Bruno była związana z zupełnie innymi wytycznymi. Jakie elementy designu wprowadził Bruno i dlaczego? Na tym skupimy się teraz.

“Deski Sacco”

Mimo swojej nazwy, ten element nie odnosił się do drewnianego wykończenia wnętrza samochodów Mercedes-Benz. Element ten jest bardzo widoczny w modelach takich jak poliftowe W124 i W201 oraz kabriolecie SL R129. Widać je tym lepiej, w przypadku gdy mają one kolor delikatnie inny niż reszta karoserii, na przykład: gdy karoseria jest czarna listwy zwane właśnie deskami Sacco są szare. Oczywiście kolory mogły być też ciekawsze, jak czerwona karoseria i bordowe deski. Celem tego zabiegu było oddzielenie dolnej części auta od górnej, by auto wydawało się wizualnie smuklejsze. Dzięki temu auto mogło mieć sensowną wysokość i przestrzeń, a przy tym wydawać się zgrabniejsze i bardziej przyklejone do ziemi. Całkiem sprytne.

Żebrowane reflektory tylne

Jedną z rzeczy, które kojarzą mi się z Mercedesami z końcówki XXw. są żebrowane tylne światła, które pozostały jako element designu aż do późnych lat 00’. Ten element możemy zobaczyć we wszystkich wcześniej wymienionych modelach oraz w W210 czy SLu R230. Oczywiście im model jest późniejszy tym są one mniej wyprofilowane, widać je jednak doskonale aż do samego końca ich “kariery”. Ten rodzaj tylnego oświetlenia nie był jednak podyktowany wyglądem. W sumie nieco był, odpowiadał on za to jak samochód wyglądał w nocy, gdy był ubrudzony śniegiem czy błotem. Może nie jak wyglądał, a bardziej czy wyglądał. W skrócie, czy było go w ogóle widać. Żeberka pozwalały zachować lampę widoczną nawet gdy auto było bardzo brudne, bo brud osadzał się tylko na żeberkach, wewnętrzną część lampy pozostawiając idealnie widoczną. Dzięki temu samochody Mercedesa były idealnie widoczne nawet w najgorszych warunkach. Chyba wam nie mówiłem, ale Bruno Sacco miał świra na punkcie bezpieczeństwa…

...Oraz aerodynamiki

Aerodynamika nie jest czymś co normalnie można by wpisać w język stylistyczny producenta, w tym jednak przypadku, nacisk na nią był kosmiczny, postanowiłem ją więc tutaj wpisać. W każdym razie, Bruno wiedział, że jedną kart przetargowych jeśli chodzi o kupno samochodu jest spalanie, a poprawa aerodynamiki ma duży wpływ na to jak często musimy jechać na stację. Projektował więc samochody tak, by stawiały one jak najmniejszy opór powietrza. Dzięki temu pozornie zwyczajnie wyglądające sedany takie jak W124 czy W140 miały Cx równający się kolejno 0.30 oraz 0.32. Bardzo, bardzo nisko, szczególnie jak na czasy w których powstawały. Osiągnięto to, dzięki maksymalnemu ograniczeniu niepotrzebnych wystających elementów karoserii czy dachu płynnie przechodzącego w tylną szybę i klapę. Mniej zawirowań, mniejszy opór powietrza, czyli lepsze osiągi i spalanie. Czyli jak zjeść ciastko (zaprojektować wspaniały samochód), mieć ciastko (poprawić jego osiągi) oraz poprosić o dokładkę (poprawić zużycie paliwa).

Udostępnij, skomentuj na Facebooku!

Share on facebook
Udostępnij!